Skupimy
się dziś na temacie niezwykle istotnym, czyli na szukaniu pożywienia u osobnika rodzaju
ludzkiego nazywanego potocznie "studentem". Należy rozróżnić osobniki
na płci, bo mimo, że wiele je łączy, to jednak sporo też dzieli. Student występuje
w dwóch odmianach - zarówno w płci męskiej, jak i żeńskiej gatunku, choć
istnieje jeszcze trzecie "ono" stanowiące połączenie tych dwóch wcześniejszych,
ale nie o tym mowa. Skoncentrujmy się dziś na samcach i samicach, które ukończyły
lat 19, ale nie weszły jeszcze w okres tzw. korporacyjnego zeszczurzenia, a są
przed okresem zahamowania wegetacyjnego, które można określić jako: "skończyłem
studia, niby mam wykształcenie, ale i tak nie znajdę sobie pracy - lepiej już
teraz zasadzić drzewo na trzonek od szpadla...".
Artykuł
przygotowany we współpracy z dr hab. nauk med. Monicus Goglomanius.
Wygląd
zewnętrzny
Osobnik zwany studentem może być wysoki
lub karłowaty, z kompletem włosów lub łysiejący, z zarostem lub bez. Posiada
cztery łapy: dwie na górze i dwie na dole. Te dolne umożliwiają mu poruszanie
się, natomiast górne służą mu do zdobywania pokarmu i przywoływania partnera,
kiedy czegoś chce. Żyje stadnie, dopóki po uzyskaniu dojrzałości psychofizycznej
nie odłączy się od swojego stada, żeby założyć rodzinę. Uwaga: niektóre
osobniki, mimo przekroczenia wieku dorosłości, dalej przebywają u dotychczasowych
karmicieli pod jednym dachem. Mówi się wtedy, że "żyją na garnuszku
rodziców". Dzieje się to wskutek lenistwa i wygodnictwa (nie mylić z
chorobami, które są dziełem zdarzeń losowych!).
Zdobywanie
pokarmu
Zanim dorosły osobnik wyfrunie z
rodzinnego gniazda, będzie musiał nauczyć się zaopatrywać w pożywienie, żeby zapewnić
komfort życia swoim potomkom. Aby się najeść, osobnik najpierw wyszukuje, a
potem urządza wędrówki do miejsc zwanych "supermarket" przynajmniej
raz na dwa dni (samice mogą przesiadywać znacznie dłużej w supermarkecie, choć
nie jest to reguła). Tam wybiera produkty, które najbardziej odpowiadają mu pod
względem wizualnym i smakowym. Złoty, euro, jen, forint są kartą przetargową: płaskie,
mają różne wielkości, a przypominają wyglądem rozgniecione winogrona. Mogą istnieć
też w formie papierowej. Za złotego, euro czy dolara osobniki zarówno płci
męskiej, jak i żeńskiej są w stanie nawet zaprzedać swoją duszę - to jest
jednak temat tak rozległy, że potrzeba by na to chyba osobnego artykułu.
Irytujące
zachowania
Była mowa o tym, jak zdobywają
pokarm. Istnieje również inna droga, na którą decyduje się ponad połowa
populacji "student". Aby ustrzec się przed irytującymi typami
osobników, które pragną zawłaszczyć naszą porcję jedzenia, musimy je wpierw
poznać.
Wyróżnijmy zatem kilka zachowań, na
jakie możemy się natknąć podczas konsumpcji naszego ulubionego posiłku:
- na szczeniaczka - skamle i piszczy mając nadzieję, że potencjalny dawca jedzenia się nad nim zlituje;
- na kotkę - ociera się o potencjalnego dawcę jedzenia, łasi się, mruczy, domaga się słodkiego (widać to zwłaszcza w porze tzw. "okresu" zaobserwowanego wyłącznie u osobników płci żeńskiej). Warto schować zawczasu czekoladę i ciastka;
- na buldoga - ślini się, podskakuje, pierwszy wyrywa się do posiłku - zaobserwujemy, kiedy wróci na chwilę do rodzinnego gniazda, gdzie posilą go tym, co lubi najbardziej;
- na małpę (tu przestrzegam! - to najgorszy typ z możliwych) - trąca łapą potencjalnego dawcę jedzenia sygnalizując, że jest głodny, a potem zanurza tę łapę w paczce z chipsami wyciągając ich całą garść;
- na modliszkę - chwyta jedzenie w łapy nie upewniając się czy to aby na pewno ostatni kawałek ciasta i czy ktoś inny go nie chce.
Kiedy już osobnik płci męskiej naje
się ciastem, chipsami czy innym jedzeniem - gładzi się po brzuszku.
Bekanie, wbrew pozorom, jest
pozytywną oznaką wyrażającą zadowolenie po skończonym posiłku - co wiąże się z ostracyzmem ze strony
osobników płci żeńskiej, które mogą skarcić, a nawet wykluczyć takiego ze
swojego stada.
U osobnika płci żeńskiej
zaobserwowano szczególną zależność: nieposkromiony apetyt przed tzw. "miesiączką".
To, co kiedyś mogłoby stanowić wyzwanie jedzeniowe, teraz jest pochłaniane z
prędkością światła; samica podczas jednego posiłku może zjeść ogórki konserwowe
z musztardą, leczo z ostrą papryką, a uwieńczy to wszystko czterema naleśnikami
z bananem posmarowanymi masłem orzechowym i trzema warstwami nutelli.
Rodzaje
pokarmu
W codziennym posiłku samca nie może
zabraknąć napoju herbacianego oraz chleba,
który smaruje po kolei margaryną i pasztetem (albo paprykarzem). Osobnik od czasu do czasu zjada pokarm nie
wymagający większego zaangażowania przygotowawczego, czyli korzysta z tzw. "zapiekanek",
"pizzy" lub z "kilku hamburgerów z makdonalda". Na ogół osobniki takie zjadają wszystko,
co wpadnie im w łapy: sztywny żółty ser, stwardniały ze starości chleb, zapleśniały
ser (nie mylić z pleśniowym), jogurt z przekroczonym terminem ważności, śliska
szynka. Wyjątek w jedzeniu wszystkiego stanowią istoty żywiące się wyłącznie
sałatą i owocami - te, nawet przy braku innych opcji jedzeniowych - nie ruszą
mięsa.
Decyzja
o zmianie diety
Do tymczasowej przemiany diety
dochodzi najczęściej podczas okresu godowego. Wówczas niektóre osobniki
ukrywają swoją pierwotną naturę i zamiast konsumować to, co lubią, jedzą
"co wypada". Przyjrzyjmy się więc sytuacji, w której student decyduje
się zjeść coś bardziej wysublimowanego niż np. "parówki z mikrofali": żeby zaimponować samicy osobnik płci męskiej wybiera miejsce na schadzkę, które
będzie świadczyło o zasobności jego tzw. "portfela", a samica i tak
będzie udawać, że jej w ogóle nie obchodzi, ile on w tym portfelu ma. Miejscem
spotkania często są "kina", "parki", czasem "hotele"...
My jednak skupimy się na standardzie: "restauracja". Podczas, gdy
samica zamawia w restauracji lekkostrawną zieleninę i szklankę wody, samiec kieruje
na nią wzrok pogardy - jako, że jest mięsożerny, zamierza pochłonąć tłuste
mięsiwo okraszane ziemniaczkami. Dotychczas nie zbadano, dlaczego tak się
dzieje.
Po posiłku samiec najczęściej zaprowadza
samicę do miejsca zwanego "klubem". Piją tam i bliżej się poznają. Po zalotach,
zmęczeni rozstają się.
Co potem? Każdy osobnik wraca do siebie, a samica zjada to, czego wcześniej sobie odmówiła, czyli w tajemnicy przed partnerem szybko wstępuje jeszcze na tzw.
"kebaba", żeby uzupełnić stracone kilogramy wypocone na parkiecie lub "dopchać się" po lekkostrawnej sałatce zjedzonej na wykwintnej kolacji.
Osobnik zwany studentem posiada
bogate życie wewnętrzne i towarzyskie. Potrafi np. przy zachowaniu całkowitej
powagi powiedzieć coś zabawnego. Między innymi to, oraz wytrzymałość wątroby na trunki wszelkiego rodzaju opiszemy w kolejnych częściach cyklu.
* Na ostatnich zajęciach omawialiśmy
charakterystyczne cechy studenta, czyli mówiąc inaczej: stereotyp, jakim się
kierujemy słysząc to słowo. Postanowiłam zmierzyć się z tym zagadnieniem. Może
odnajdziecie w tym tekście siebie, choć... jeśli nie, to może nawet i lepiej ;).
STUDENTICUS ŻARŁOKUS to pierwsza
część rozważań na ten temat. Przewiduję kontynuację tego wątku, bo temat jest
praktycznie niewyczerpalny, a została nam jeszcze uczelnia, praca, sprawy miłosne
oraz relacje z rodzicami...
Nie ukrywam, że pomysł podsunęły mi
książki Themersona "Wykład profesora Mmaa" oraz Twaina "Pamiętniki
Adama i Ewy". Wspominam o nich, bo dobre są.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz