piątek, 21 kwietnia 2017

II. STUDENTICUS SEXUS, czyli jak oczarować partnera jednocześnie nie dając się nabić w butelkę


Mówiliśmy we wcześniejszym artykule (link TUTAJ) o aspekcie jedzenia u osobnika zwanego studentem. Dziś skupimy się na tym, jak samica potrafi w 5 minut przemienić się z maszkarona w całkiem uroczą bestyjkę i o tym, jak może wyglądać spotkanie zapoznawcze samca i samicy. A w jaki sposób obie płcie do tego podchodzą?   
Artykuł (znowu) przygotowany we współpracy z dr hab. nauk med. Monicus Goglomanius.


 

Zabiegi przygotowawcze do rendez-vous

Zanim nastąpi moment usidlenia samca lub samicy, musi się rozpocząć odpowiednio proces przygotowawczy. Osobnik płci męskiej myje się środkiem myjącym, następnie przeczesuje czuprynę i przyklapuje odstające kłaczki łapą, którą uprzednio zamoczył w wodzie. Czasami nakłada na grzywę substancję od której włosy dęba stają, czyli tzw. "żel". Potem wciąga na siebie rzeczy nie krępujące ruchów. Spryskuje się jeszcze perfumami - i już.

Samicom musimy poświęcić trochę więcej troski z tego względu, że są to osobniki o wiele bardziej wymagające w kwestii wyglądu i dokładają (w wielu przypadkach) wszelkich starań, żeby spodobać się partnerowi. Na początku osobniki rodzaju żeńskiego wyruszają na polowanie do tzw. "galerii" lub "ciucholandu", żeby oczarować swojego partnera. W ich głowach panuje zasada: ładnie, ale niekoniecznie wygodnie, co obrazuje przeciwne podejście niż samców w tej materii. Po wybraniu odpowiedniej kreacji przystępują do zabiegów kosmetycznych, do których przywiązują dużo uwagi. Oprócz rytualnej kąpieli, samica wklepuje w siebie balsamy, robi peelingi i maseczki błotne  - dzięki temu skóra jest bardziej napięta. Samice obecnie stosują środki maskujące. Kiedyś smarowały policzki rozpołowionym burakiem i czerniły brwi węglem, teraz znalazły bardziej wyspecjalizowane metody kamuflażu: tzw. "zalotki", "maskary", "biuti blendery" fluidy, "róże"  czy "bronzery" są tylko częścią amunicji z ich arsenału.


Dobrze, żarty żartami, ale... wypadałoby się zastanowić: dlaczego właściwie samice wydają tyle środków pieniężnych na kupno tak ogromnych ilości rzeczy? W dawnych czasach wystarczyła przecież tylko woda i szare mydło.

Okazuje się, że to wszystko ma na celu sprawić, że ze szpetnej, tudzież przeciętnej samicy, rodzi się... ATRAKCYJNA SAMICA, która tym samym zwiększa szanse na zdobycie najlepszego partnera w okolicy, stając się przedmiotem pożądania również u tych samców, którzy wcześniej nie zwracali na nią większej uwagi. Tamci więc spieszą się ze swoimi zalotami, żeby nikt nie sprzątnął im sprzed nosa (ich zdaniem) tak dobrej partii. Ale czy jest nią tak naprawdę?*


Magiczne sztuczki przyciągania partnera

Samce nie zdają sobie sprawy jak bardzo dają się wodzić za nos. Bo trzeba wiedzieć, że to jeszcze nie wszystkie triki jakie stosują samice, żeby usidlić wybranka. Ta żeńska odmiana gatunku ludzkiego stosuje różne zabiegi kamuflujące: wkłada tzw. "puszapy" w przednią górną i w dolną tylnią część ciała, żeby te części wydawały się większe, przycina pazury i zabarwia je na określony kolor; podobnie czyni z czupryną. Co ciekawe, potrafi stać się szczuplejsza o dwa rozmiary w zaledwie 5 minut! Jak ona to robi? Nie odsysa sobie tłuszczu odkurzaczem, nie. W rzeczywistości swoje wałeczki tłuszczowe wciska w tzw. "majteczki wyszczuplające" i nagle z oponki na brzuchu (po zjedzeniu blachy serniczka) nie ma śladu, a tłuszczyk w okolicach bioder zostaje wgnieciony przez uciskające gatki z lycry.

Zabiegi oczyszczające skórę pyszczka samicy, zdjęcie tzw. "sztucznych rzęs" i wszelkiej biżuterii zdradzają, jaka jest rzeczywistość i ukazują prawdziwe jej oblicze. Czasem to nowe oblicze różni się zupełnie od naturalnego wizerunku samicy. Zdarza się, że gdy nowo poznana partnerka zapomni zmyć wieczorem makijaż, osobnik płci męskiej nie rozpoznaje jej nagle rano po udanej nocy. Wówczas z przerażenia wydaje z siebie nieartykułowane dźwięki i ulatnia się czym prędzej do swojego akademika.


Kadr z teledysku "Brzydala" - Domowe Melodie
Aby zapobiec takim sytuacjom należy zadać pytanie: jak nie dać się oszukać i zawczasu obnażyć pierwotną naturę samicy? Spieszymy z pomocą. Najlepiej na pierwszą schadzkę przejść się z nią na tzw. "basen" - żeby wiedzieć od razu co się bierze. Niestety, to nie jest takie proste, bo istnieje możliwość, że partnerce nie będzie odpowiadać takie akurat miejsce. Jeśli po odmowie samiec będzie potrafił umiejętnie tę propozycję obrócić w żart i samica załapie aluzję - nic nie stracił. Jeśli zezłości ją taki pomysł, radzimy nie brnąć w to dalej.

Wyobraźmy sobie miejsce idealne na spotkanie wymarzonego partnera/partnerki. Najłatwiej o to w miejscach zaludnionych, stworzonych wręcz dla osobników zwanych studentami. Tu spod opiętych koszulek umięśnionych samców prześwitują gustowne tribale, a samice są bardziej rozebrane niż ubrane. Słowem - jest w czym wybierać, a i nietrudno tu o interakcję. Jakby to powiedział poeta... niezła dzida, prędka akcja, wędka, spławik, stajesz vis-a-vis niej i zaczynasz prawić... I tu może nastąpić pułapka, bo kiedy samiec ma do czynienia z tzw. samicą seksbombą musi mieć na uwadze to, że inni również mogą na nią się czaić.

        

Wyjście na rendez-vous

Jeśli osobnik zwany "studentem" zamierza wybrać się na schadzkę do klubu, wówczas najlepszym wyjściem będzie obserwacja i głęboka analiza zachowania partnera. Jeśli przesadza w jedną lub drugą stronę - uciekać.
Przeanalizujmy zatem zachowanie przeciętnej samicy w klubie. W jaki sposób porusza się taka podczas dansingu? Jest to zależne od kilku czynników, z których jest jeden wiodący: tzw. "alkohol". W zależności ile samica go wypije, o tyle różnią się jej zachowania.

1). Pierwszy etap samiczego tańca to mimozum: nie ma różnicy czy stoi czy tańczy, bo jest tak sztywna, jakby połknęła kij od szczotki - przy zerowym procencie wypitego alkoholu.

2). Drugi etap to przemiana w kociaka: samica staje się istnym wulkanem energii, który samiec próbuje okiełznać (a nie jest to proste) - po pewnej dawce alkoholu.

3). Trzeci etap roboczo nazwiemy małpiarskim - samica uwiesza się na szyi i najchętniej w takiej pozie też by zasnęła - po solidnej dawce alkoholu.

4). Ostatnia faza to zgon, czyli wypicie alkoholu ponad normę. Tutaj nic już nie da się zrobić.


Potrzeba dużo umiejętności, żeby wykorzystać moment i w porę samicę zauroczyć. Bo może się zdarzyć tak, że partnerka jeszcze nie rozpocznie stadium pierwszego, a będzie już w trzecim. Jeśli chodzi o rodzaj męski gatunku, to typy tancerzy rodzaju męskiego zostały doskonale odtworzone przez Joannę Kołaczkowską i jej zespół badaczy - szczurów doświadczalnych, więc nie będziemy się już nad tym pochylać.

Odradzamy na pierwszą randkę pójść do klubu, a już zwłaszcza, jeśli samiec nie jest wystarczająco pewny siebie. Wtedy łatwiej o odbicie partnerki przez innego. Jeśli nie mamy innej możliwości - obserwujemy zachowania samicy, kiedy wstępuje na parkiet.


Co potem?

Po tańcach w klubie najczęściej para kochanków udaje się w stronę tzw. "samochodu" i wybierają się w romantyczną podróż. Zdarza się, że obu osobnikom zachce się siku. Jak to robią poszczególne osobniki? Aby zaznaczyć teren osobnik płci męskiej wysiada z auta i siusia na stojąco. Miejscem siusiania może być mur budynku lub zwykła ziemia. Osobnik płci żeńskiej ma trudniejsze zadanie, bo jest istotą z natury bardziej wstydliwą - aby dokonać aktu siusiania musi udać się na tzw. "stronę" - tą stroną mogą być gęste krzaczki, przydrożne drzewo czy specjalnie do tego stworzone miejsca ze spuszczaną wodą i z nakładką, na której może usiąść. Osobniki płci męskiej też mają takie nakładki, ale siadają na nich tylko wówczas, gdy wypróżniają się, czyli "włączają dwójkę".
Co się dzieje po tym wszystkim, kiedy wsiądą już ponownie do samochodu? Ten obszar pewnie intryguje Czytelników, ale nie jest on w kręgu naszych zainteresowań  i nie będzie szerzej przez nas badany.

Czy tak powinno kończyć się pierwsze spotkanie u osobników zwanych studentami? Na to pytanie każdy już musi odpowiedzieć sobie sam. 


* O tym jak rozpoznać dobrą partię, czyli osobnika nadającego się do związku, opiszemy już wkrótce. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz